Strony

Strony

24 kwietnia, 2013

Tort makowy

Pamiętam, jak jako wegetarianka nie wyobrażałam sobie życia bez twarożków i naleśników, bez ciast. Nadal nie odmawiam sobie tych rzeczy, jako weganka. Wiedziałam, że można wyczarować cudowności na diecie roślinnej, ale żeby tort? :)
Wegański tort uskuteczniłam na ostatnie święta Bożego Narodzenia. To były moje początki pichcenia bez jajek i mleka, więc miałam wątpliwości. Nie wiem jak wy macie, ale ja nie próbuję wcześniej nowych dań, nie ulepszam ich zanim nadejdzie jakieś święto, zawsze je robię za pierwszym razem na ważną okazję. Tak było i tym razem. Niestety tym razem zdjęcia nie są wysokiej jakości, nie było warunków i czasu. ;)


Biszkopt (z przepisu Matki Weganki)
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • szklanka cukru (ja dałam pół szklanki)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • torebka cukru waniliowego
  • ½ szklanki oleju roślinnego
  • szklankę mleka roślinnego z rozpuszczoną w niej łyżeczką sody
  • 2 łyżki soku z cytryny
Masa makowo-budyniowa
  • 900 gram maku zmielonego
  • ok. 600ml mleka + pół kubka mleka do budyniu
  • 300 gram cukru (lub ilość dostosujcie do upodobań)
  • 5 dag margaryny (niekoniecznie)
  • 2 budynie w proszku
  • olejek waniliowy

Biszkopt: Składniki mieszamy. Następnie przekładamy do posmarowanej olejem dużej, okrągłej formy. Pieczemy ok. 45 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Upieczony biszkopt powinien odczekać przynajmniej do ostygnięcia, a najlepiej 12 godzin. Następnie przekrajamy biszkopt na 2 części (lub więcej jeśli damy radę). Ja zrobiłam 2 biszkopty, ponieważ zależało mi na wysokim torcie. (Dodatkowo jeden biszkopt czekał dobę, drugi tylko od ostygnięcia, ale nie widzę różnicy.) 

Masa makowo-budyniowa: Proszek budyniowy trzeba rozmieszać w mleku (pół kubka). Następnie pozostałe mleko zagotować, dodać margarynę, cukier i mak - zamieszać. Dodać proszek budyniowy wymieszany z mlekiem i olejek waniliowy. Często mieszać aż do uzyskania gęstej konsystencji. Poczekać aż odstygnie i zgęstnieje jeszcze bardziej!

Tort: Po przekrojeniu mi wyszły w sumie 4 biszkopty, więc trzy biszkopty po kolei namaczam olejkiem waniliowym, smaruję 1/3 masy makowej i przykrywam kolejnym biszkoptem, z którym robię to samo. Mamy posmarowane 3 biszkopty, czwartym przykrywam całość. Na koniec robię polewę na bazie kakao, margaryny i cukru (proporcje na oko). Wstawiamy tort do lodówki.



Pees.
Zrobiłam wczoraj muffinki na bazie mleka kokosowego i z budyniem malinowo-porzeczkowym. Wszystko pięknie, ale zapomniałam dodać oleju! Mimo wszystko wyszło smacznie, uff! :)

19 kwietnia, 2013

O tym, jak jesteśmy codziennie oszukiwani

Jak to się dzieje, że tak łatwo nas nabrać?

Żelatyna w jogurtach, jajka w kotletach sojowych mielonych, różowe frugo z koszenilą...
Z mojej obecnej perspektywy o wiele łatwiej jest robić zakupy będąc weganką niż będąc wegetarianką. Zakupy robię 5x szybciej, bo połowę sklepu omijam szerokim łukiem (mięso, nabiał, drogeryjne kosmetyki). A do tego nie spędzam godziny przy nabiale sprawdzając co ma w sobie produkty odzwierzęce (pamiętam jak żelatyna w twarożku to była norma!). Wydaje się, że wystarczy unikać nabiału i żelatyny, a w kosmetykach miodu i jedwabiu i jesteśmy szczęśliwi. Niestety nie.


Co z firmami testowanymi na zwierzętach?
To odnosi  się niestety do produktów spożywczych, herbaty i kawy, kosmetyków, środków chemicznych, papierosów... Jakie było kiedyś moje zdziwienie jak przeczytałam, że Lipton przeprowadził testy na zwierzętach tylko po to, by mógł umieścić informację na opakowaniu, że herbata ma świetny wpływ na zdrowie (!).Warto też zwrócić uwagę na to, do jakiego koncernu należy firma. Co z tego że skład jest przyjazny, skoro Unilever dostaje za nasz zakup pieniądze, The Body Shop tworzy petycję ZA zwierzętami kiedy sama firma należy do L'oreala albo Ives Rocher testuje w Chinach...

źródło: facebook

Chciałam napisać post na trochę inny temat, ale zaczęłam przeszukiwać internet co tak naprawdę jest niewegetariańskie. Ku mojemu przerażeniu, lista składników jest większa niż dział mięsny w hipermarkecie, a dodatkowo próżno szukać takich informacji w języku polskim.

Postanowiłam nie dzielić składników na spożywcze i te ukryte w kosmetykach. Zależało mi na zebraniu wszystkich okropności w jedno, z zaznaczeniem, gdzie to możemy spotkać. Są tu składniki, o których nigdy nie słyszałam (i nigdy nie widziałam w składach), ale warto zobaczyć by na przyszłość uważać.


Składniki, na które warto uważać:

  • Alantoina (w kosmetykach, zwłaszcza kremach i płynach)
  • Alfa-hydroksykwasy (utrwalacz perfum, do aromatyzowania żywności i napojów)
  • Angora
  • Białko jaj (Egg Protein; szampony, preparaty do skóry)
  • Białko mleka (Milk Protein, Hydrolyzed milk protein; szampony, środki nawilżające, odżywki)
  • Elastyna (Elastine)
  • Gliceryna (Glycerin, Glycreth-26; kosmetyki, płyny do płukania ust, gumy do żucia, pasty do zębów, mydła, maści, leki)
  • Gliceryna/Glicerol (Glycerin, Glycerol, Glycerides; pochodzenia odzwierzęcego lub roślinnego)
  • Guanina (Essence Pearl; pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego, szampony i inne kosmetyki)
  •  Jedwab (Silk,Powder, Silk; mydła, puder, produkty do włosów)
  • Karoten (Prowitamina A, Beta-karoten; pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego)
  • Kaszmir (Cashmere, używany w odzieży)  
  • Kazeina (Kazeinian sodu, Białko mleka; produkty spożywcze, kosmetyki, produkty do włosów)
  • Kolagen (zwykle pochodzenia zwierzęcego)
  • Koszenila (E120; Carmine, Cochineal. Carminic Acid, Carminic Acid; czerwony barwnik dodawany do jogurtów, napojów, balsamów do ust, wina)
  • Kwas arachidonowy (Arachidonic Acid;  w kremach i balsamach na problemy skórne) 
  • Kwas hialuronowy (Hyaluronic Acid; kosmetyki)
  •  Kwas linolowy (pochodzenia zwierzęcego i roślinnego; kosmetyki, witaminy)
  • Kwas oleinowy (Oleic Acid, pochodzenia odzwierzęcego i roślinnego, W żywności, szare mydło, mydła, trwałe rozwiązania, fala, kremy, lakier do paznokci, szminki)
  • Kwas rybonukleinowy (Ribonucleic Acid, RNA; kosmetyki, głównie szampony)
  •  Kwas stearynowy (Stearic Acid; pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego;  mydła, świece, lakiery do włosów, odżywki, dezodoranty, kremy, gumy do żucia)
  • Laktoza
  • Lanolina (produkty do pielęgnacji skóry i kosmetyki i leki)
  • L-cysteina (E920) (może być pochodzenia odzwierzęcego; kosmetyki, głównie kremy)
  •  Lecytyna (odzwierzęcy lub syntetyczny, produkty spożywcze, kremy do oczu, szminki, pudry, balsamy, mydła, szampony,  niektóre leki)
  •  Lipazy (w produkcji serów i środki ułatwiające trawienie)
  • Metionina (Methionine; nadający teksturę i świeżość w chipsach)
  • Miód (produkty spożywcze i kosmetyki)
  • Olej Emu (kosmetyki i kremy)
  • Olej z norek (Mink Oil; kosmetyki, głównie kremy)
  • Olej z ryb (w witaminach i suplementach i czasami w kosmetykach)
  • Pantenol (Panthenol, Dekspantenol, Witamina B-Complex Factor, Prowitamina B-5; pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego, w szamponach, suplementach, środkach zmiękczających)
  • Pepsyna (Pepsin; sery i witaminy)
  • Placenta (w kremach do skóry, szampony, maski)
  • Podpuszczka (pochodzenia zwierzęcego; głównie występuje w serach)
  • Propolis (pasty do zębów, szampony, dezodoranty)
  • Pyłek pszczeli (Bee Pollen; suplementy, szampony, pasty do zębów, dezodoranty)
  • Retinol (pochodzenia zwierzęcego)
  • Serwatka pochodząca z mleka
  • Smalec (produkty spożywcze i kosmetyki)
  • Szczecina dzika (szczotki do włosów, szczoteczki do zębów, pędzle do golenia) 
  • Szelak (Shellac, E904; cukierki, lakier do włosów)
  •  Ślimaki (w niektórych kosmetykach)
  • Witamina A (pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego; występuje w kosmetykach i suplementach)
  • Witamina D3, lub Witamina D (może być wegańskie lub nie, producenci nie określają tego na opakowaniach)
  • Wosk pszczeli (E901; kremy do twarzy, balsamy, kremy do oczu, tusze do rzęs i cienie, wybielacze do paznokci)
  • Żelatyna (szampony, maseczki na twarz, desery i jogurty) 

źródło:
 http://www.vegansociety.com/lifestyle/food/hidden-ingredients.aspx
 http://www.peta.org/living/vegetarian-living/animal-ingredients-list.aspx
 http://www.veganconsultant.com/2011/02/how-to-find-hidden-non-vegan-ingredients-in-beauty-products-clothing

15 kwietnia, 2013

Bruschetta raz!


Jem straszliwie tradycyjne śniadania - niemalże zawsze kanapki. Może dlatego tak szybko mi się nudzą. Kanapeczki, kromeczki, chlebusie. Dlatego znam tysiąc przepisów na pasty, pasztety, smarowidła, dipy. O ironio, nie ma tu żadnego przepisu na śniadanie, nawet tradycyjne. A co tam, pokażę wam coś innego.

To jedno z niewielu zdjęć, na które patrzę i już mi ślinianki pracują, czuję zapach, pamiętam smak, ach. Do tego wszystkiego pamiętam okoliczności robienia zdjęcia. Mój facet podający śniadanie (stąd tu jego ręka), a ja krzyczę "jeszcze nie jedz, zdjęcie!". Chyba z tego wszystkiego zjem jutro takie śniadanie. Eh, gdyby jeszcze pomidorki miały smak taki jak latem.. :)

To, jak się robi bruschettę nie jest wielkim odkryciem, mamy szybkie i smaczne śniadanie.

Potrzebujemy bagietkę, pomidory i oliwki, suszone oregano też, wszystko w dowolnej ilości.

Bagietkę kroimy, smarujemy po każdej stronie odrobiną margaryny lub innym tłuszczem, jak kto woli. Rumienimy na suchej patelni przez chwilę. Kroimy pomidorki, kładziemy na bagietce, do tego rzucamy oliwkę to tu, to tam. Sypiemy oregano i już, zajadamy! Prościej być nie może!

08 kwietnia, 2013

Słodka trucizna

Czasem się zastanawiam, ile tak naprawdę wiemy na temat tego, co jemy. W przypadku weganizmu nie interesuje już nas to, ile jest mięsa w mięsie i czy nabiał jest niezdrowy. 
Coraz więcej danych, twierdzeń, hipotez, niepotwierdzonych badań..
Wiemy już, że jest coś w rodzaju superfoods. Ale co z tym, co jest szkodliwe?

źródło: www.facebook.com/pages/Lifeologia/255714867821412

Po raz kolejny natknęłam się na wzmiankę o aspartamie. Zaczęło się od filmu "Aspartam słodkie nieszczęście zatruty świat", który mnie niemalże przeraził. Sugerował, że wszystkie badania są sponsorowane przez firmy spożywcze (jak nie bezpośrednio, to pośrednio), to mnie akurat nie zdziwiło. Z tego co zrozumiałam, w USA niemal każdy kto ma władzę na tyle, że mógłby zmienić ilość spożywanego aspartamu, nie robi nic, bo ma w tym interes (nawet osoby odpowiedzialne za żywienie dzieci w szkołach w całych Stanach!). Do tego wszystkiego skutki uboczne tego "cudownego słodzika"..

"FDA (Food and Drug Administration – Urząd ds. Żywności i Leków) opublikował listę 92 objawów zatrucia przez aspartam, wśród których znalazły się: astma, rak mózgu, niewydolność płciowa, podrażnienie, drgawki, problemy ze wzrokiem, tycie, chroniczne zmęczenie i zgony.  (...) Ludzie spożywający aspartam mogą cierpieć na zanik pamięci, niewydolność płciową, ślepotę, arytmię serca, migreny, utratę słuchu, ataki padaczki, podrażnienie i różne stopnie demencji." (źródło)

Przeszukując internet, jestem w stanie znaleźć powiedzmy 10 stron, gdzie aspartam uchodzi za truciznę i kolejnych 10 zaprzeczających i obalających mity... Wikipedia jest 'za' aspartamem (wiem, to kiepskie źródło informacji), ale żeby było ciekawiej, usunęła ze swej strony linki do stron chociażby takich jak ta klik, potwierdzających szkodliwość substancji.

Co w takiej sytuacji zrobić? Z mojej strony, wolę unikać aspartamu, tak na wszelki wypadek. (:

EDIT:  ASPARTAM JEST SZKODLIWY. Trochę się pokonsultowałam, to mi dało pewność, że lepiej trzymać się od tej substancji z daleka!

05 kwietnia, 2013

Urodowe love

Żeby nie było tu tak strasznie kulinarnie, bo nie tylko tym weganie żyją. (: Zaczynam tu pierwszy cykl:
Będzie ekologicznie, czasem DIY, zawsze z weganizmem w tle.


Dla mnie weganizm to coś więcej. To nie tylko głaskanie króliczków i unikanie produktów odzwierzęcych, choć nie mam nic przeciwko by jakiś słodki króliczek siedział właśnie obok mnie. Zamiast tego mam białego kota. :)
Pamiętam dawne czasy wegetarianizmu, kiedy nie zaglądałam w składy produktów i się nie interesowałam, kto zarobi na moich zakupach. Pamiętam też jak myślałam, że nie da się uniknąć całkowicie produktów testowanych na zwierzętach. W jakim byłam błędzie!

Teraz, niemal 10 lat później, już jako weganka, pierwsze co robię to sprawdzam po czyj produkt sięgam. Później sprawdzam składy, zarówno produktów spożywczych, jak i urodowych. Wiem, jak trudne jest ogarnięcie się z samym weganizmem, czego nie jeść, których E unikać, co gdzie kupić. Potem sprawdzam każdą firmę: która testuje (np. Nestle!), która przyczynia się do wycinania lasów (KFC!), która lansuje się na cruelty-free (The Body Shop!).

Dziś zostawiam was tylko z listą okropnych firm. Macie tu wielkie koncerny od produktów spożywczych i kosmetyków również. Wydaje się ich sporo, ale naprawdę da się kupić coś innego. (: Na dzień dzisiejszy znam je wszystkie na pamięć i nigdy po nie nie sięgam.

Wykaz nie jest mojego autorstwa. Większe zdjęcie tutaj: http://fakenszit.pl/img/upload/250420122013-korpokracja.jpg

Pees. Kto myśli, że skoro od marca wprowadzono Zakaz testowania kosmetyków, to całe zło się skończyło, ten jest w błędzie. Więcej tutaj: klik

01 kwietnia, 2013

wielkanocnie cz.2


Pierwsze takie święta, w małym gronie, bez sztucznego tonu, za to ze niezwykle smacznym jedzeniem, szczerym uśmiechem, pichceniem bez pośpiechu. :) A jedliśmy tak:


Moja pierwsza babka i w dodatku marchewkowa, od Pinkcake 
Cudny pasztet fasolowy od Jadłonomii
Galaretka warzywna inspirowana przepisem Olgi Smile (brokuły, marchewka, papryka, groszek)
Domowa ćwikła z buraczka i chrzanu (wegańskiego, bez mleka w proszku czy serwatki)
Babka ziemniaczana (polecam obrać ziemniaczki i do sokowirówki, potem połączyć ziemniaki z sokiem po nich, jest o wiele mniej pracy! i oczywiście smażona cebulka)
Przepyszny żurek z wkładką w postaci kotletów sojowych (sekretem jest podstawa czyli bulion klik i chrzan do smaku)

Jako najcudowniejszą potrawę świata, którą będę powtarzać wieeeelokrotnie uznaję sałatkę ziemniaczaną inspirowaną tym przepisem
Nie lubię selera naciowego, więc zrobiłam inną wersję, spontaniczną z tym co lubię najbardziej. 

Ziemniaczki zostały ugotowane w mundurkach, obrane i niedbale pokrojone wystąpiły z: 
  • czerwoną cebulką drobno pokrojoną
  •  ogórkami kiszonymi, ilość dowolna, u mnie cały słoik
  • świeżym, pachnącym wiosną koperkiem
  • groszkiem (1/2 puszki)
Do tego sos. Bazowałam na ostrrrej musztardzie rosyjskiej, łyżce oliwy z oliwek i odrobinie wody, do połączenia składników.

A żeby pokazać wam, jaką mam wiosnę (pewnie podobną jak wszędzie indziej w Pl), kilka zdjęć z wczoraj.

Wegańska Wielkanoc 2014Organizator: KasiaJ