Ostatnio tu trochę mniej bywam. Całkowicie wciągnęła mnie nowa praca, z której się niesamowicie cieszę. Jeszcze nie mogę przyzwyczaić się do wstawania przed 5 rano i chorowania od pierwszego dnia pracy (co już staje się tradycją). Powoli wracam do siebie, więc będzie więcej przepisów. ;)
W przeciwieństwie do tego co ostatnio obserwuję, nie wpadłam w szał zbliżających się świąt. Mimo to dzisiejszy przepis zupełnie niechcący pasuje na wigilijny stół. Inspirowałam się przepisem Magdy z I can't believe it's vegan. Kotlety mają intensywny smak morski, jeśli chcecie bardziej delikatny "rybi" smak zostańcie przy jednym arkuszu glonów. Wiem, że może zniechęcać kupno glonów nori, ale uwierzcie mi, warto. Dzięki temu stworzycie pyszne wegańskie dania z morskim aromatem!
Kotlety "rybne"
♥ 450 g mrożonego groszku
♥ 1 cebula
♥ 1 łyżka siemienia lnianego
♥ 1-2 arkusze glonów nori
♥ 5 łyżek komosy (lub kasza jaglana)
♥ 1 łyżeczka suszonej lub świeżej natki pietruszki
♥ 1 łyżeczka suszonej bazylii
Groszek
i komosę gotuję, w między czasie cebulę kroję w kostkę i smażę. Groszek
miksuję z komosą i glonami nori. Siemię lniane mielę w młynku do
mielenia i dodaję do niego odrobinę wrzącej wody (max. 2 łyżki), mieszam
i odstawiam na chwilę. Do masy daję usmażoną cebulę, siemię lniane,
natkę pietruszki, bazylię. Mieszam i tworzę małe kotleciki. Smażę na
niewielkiej ilości oleju.
Wyglądają po prostu bajecznie, a z takich składników to muszą być przepyszne :):)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł! może wypróbuję na mamie, bo do niejedzenia ryb trudno mi ją przekonać :) poza tym, wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńCzy można to zrobić z glonów Wakame>
OdpowiedzUsuńMyślę, że można spróbować. Kwestia jest tylko tego, czy glony wakame da się bez problemu zmiksować z pozostałymi składnikami (czytałam, że nori nie trzeba gotować ani moczyć, a wakame trzeba) i czy mają zbliżony smak do nori (glony wakame są lekko słodkie).
UsuńZrobilam dzis to danie wedle przepisu, ale zamiast kotlecikow wyszly mi "rybne"... Placki... Co robie zle?
OdpowiedzUsuńA wszystko było dokładnie jak w przepisie? Groszek mrożony (nie z puszki), kleik z siemienia lnianego (powinien być gęsty, nie wodnisty) i dokładnie odsączona kasza, nie większa ilość niż podana? To są jedne z lepiej lepiących się kotletów, dalekie od konsystencji placków. Mam nadzieję, że następnym razem wyjdą!
UsuńU... moje też się rozpadają. Może smazę na za dużej ilości oleju? Albo był za mało rozgrzany...? :(
OdpowiedzUsuńNajlepiej poczekać aż olej rozgrzeje się i smażyć. Ważne jest wszystko co opisałam powyżej - dokładnie odsączony groszek, gęsty kleik z siemienia lnianego i odsączona komosa. Zawsze też nieważne z jakiego przepisu korzystam jeśli kotlety wydają mi się już w ręku rozpadające daję drugą porcję kleiku z siemienia.
Usuń