Miejsce najczęściej przeze mnie odwiedzane - Náměstí Republiky.
Tutaj jadłam agarowy deser, tu wsiadałam do metra i stąd było najbliżej do kilku sklepów stworzonych dla wegan.
Jedna z wielu synagog. Trafiłam akurat na święto i nic nie dało się zobaczyć wewnątrz.
Ściana Johna Lennona. Gdzieś w pobliżu jest podobno mural prozwierzęcy, ale niestety nie znalazłam.
Obowiązkowe piwo w Pradze.
Uwielbiam tramwaje i metro też, autobusy zdecydowanie mogłyby nie istnieć.
I w końcu wegańskie jedzenie!
Pierwsze mleko po które sięgnęłam, jest już chyba w Pl dostępne.
Nie
zabiela specjalnie kawy, ale jest smaczne, choć waniliowego z
Lidla nie przebije.
A poniżej wizyta w Loving Hut, Truhlářská 20.
Porcje są ogromne, obsługa przemiła. Pan na zmianę mówił po czesku i po angielsku, trochę się zapominał że nie znam
czeskiego, ale to nic. Zamówiłam jedno z najdroższych dań, oczywiście seitan, na makaronie z odrobiną sosu. Liczyłam na coś lepszego, było średnie. Ciągnący się seitan à la mięso prawie bez sosu z ogromną ilością byle jakiego makaronu. Danie na kolejnym zdjęciu to kawałki sojowe w sosie na sałatce. Pyszne. Chyba nie ma co przekreślać tego miejsca. Dań jest tyle do wyboru, że część z nich pewnie będzie średnia, a niektóre są naprawdę smaczne.
Co do jedzenia, po Wiedniu byłam przekonana, że w Czechach będzie
jeszcze lepiej. Spodziewałam się uginających się półek z wege produktami
w przystępnych cenach we wszystkich sklepach. Nic bardziej mylnego.
Poza mlekiem roślinnym i jogurtami Joya nie było nic, na co zwróciłabym
uwagę. Rozpoczęłam poszukiwania, a najdłużej szukałam maślanki sojowej,
którą znalazłam tylko raz (!) w Bioobchod.
Bioobchod Przepyszna sojowa maślanka, za którą tęsknię i pasta z tofu, którą mogłabym jeść zdecydowanie częściej. Dobrze, że przynajmniej serek sojowy (u nas nazywany pasztetem) jest dostępny w Polsce.
Zakupy w Country Life. Wszystko warte spróbowania. Wegańska margaryna Provamel z trudem dostępna u nas. Sos tatarski dokładnie taki jaki pamiętam z dzieciństwa, moja mama nie chciała go jeść, bo za bardzo jej przypomina śledzia. Pyszne i wcale nie czeskie batony Flapjack. Majonez ryżowy od niedawna dostępny w Pl, ale i tak kupiłam.
Agarowe ciasto (agarový dezert) i ciacho (košičky). Bardzo mniam.
Na koniec adresy:
Country Life
Jungmannova 1
Melantrichova 15
Čs. armády 30
Vinohradská 125
Sokolovská 93
Francouzská 835/29
Bioobchod
Jungmannova 25/13
Belehradska 71/287(tutaj dostałam maślankę)
Opatovská 21(košičky i najwięcej wege słodyczy)
Loving Hut
Truhlářská 20
Londýnská 35
Plzeňská 8
Radlická 117
Zborovská 19
Dukelských hrdinů 18
Ślicznie tam, no i ten Krecik :) A zakupy bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńMapy google bardzo kłamią ;) W końcu ją wyłączyłam i przestawiłam się na papierową - niezawodna!
OdpowiedzUsuńNaprawdę chcę tam wrócić pod koniec lata :) Cudowne miasto!
Z map google korzystałam tylko raz, myślałam że najlepiej mi wskażą jak dostać się na przystanek tramwajowy, do którego miałam 5 minut drogi, a dostanie się tam zajęło mi pół godziny albo i dłużej. :P Ach, ta okolica metra Florenc i przejścia podziemne.
Usuńproponuje ściągnąć TRipAdvisor, pokazuje fajne polecane miejsca, działa na GPS :)
UsuńTe parówki veto są z jajkiem z tego co wiem
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za informację. Sprawdzałam dwa razy skład, musiałam nie doczytać. No nic, moja mama będzie miała co jeść.
UsuńCudownie, też już od dawna się tam wybieram, choć nie ukrywam, że bardzo mi nie po drodze i chyba będę musiała jeszcze długo poczekać :-)
OdpowiedzUsuńtattoo <3
OdpowiedzUsuńA agarowe ciastko skąd było? Bardzo kusi *_* ❤️
OdpowiedzUsuńKupiłam w okolicy Náměstí Republiky na jakimś straganie, ale podejrzewam, że to nie było jedyne miejsce, gdzie można było je kupić. :)
Usuń