Chociaż święta już są za nami, dodaję post świąteczny. :) Zapewne przyda mi się w przyszłym roku. W dalszym ciągu nie mogę powiedzieć, że stół świąteczny był w 100% wegański. Moja rodzina wciąż nie wyobraża sobie posiłku bez mięsa, za to w tym roku także moja mama nie sięgała po ryby, została wegetarianką. Jest z czego się cieszyć.
Po prawie 10 latach wegetarianizmu i 1,5 roku weganizmu mogę powiedzieć, że nastroje co do tego w moim bliższym otoczeniu powoli się zmieniają. W tym roku nie było przekonywania mnie do jedzenia nabiału, wręcz przeciwnie, rozmowy cały czas krążyły wokół do weganizmu. Do tego stopnia, że jedna kuzynka uznała się za hipokrytkę (odnośnie porównania jedzenia świnek do psów, choć nie jestem pewna czy wie co to jest hipokryzja...), a druga uznała się za zimną, mało empatyczną osobę (w kontekście bycia na wsi, kiedy to przyglądała się cielakom, uznała że są słodkie, a później nabrała ochoty na cielęcinę!). Mimo to widzę pewne zmiany. Powoli dociera do nich cierpienie zwierząt, choć wciąż jeszcze nie wierzą, że weganizm może cokolwiek zmienić. Na dyskusje odnośnie jedzenia mięsa nie reaguję już emocjonalnie. Wiem, że weganizm to była najmądrzejsze co mogłam zrobić i jest mi z tym naprawdę dobrze. :)
W tym roku nie miałam dużo czasu na pichcenie. Postanowiłam, że nie będę się przeciążać. Wytrawne potrawy przygotowałam na Wigilię, a słodkie kolejnego dnia, na spokojnie, bez pośpiechu. Przepisy na te wszystkie cuda postaram się umieścić wkrótce, by pamiętać o nich w przyszłym roku.
Wytrawne:
♥ Pierogi ruskie (z tofu)
♥ Sałatka jarzynowa z domowym majonezem ryżowym
♥ Czerwony pasztet z grochu i ćwikła
♥ Sałatka pieczarkowa
♥ Tofu po grecku (znacznie bardziej czerwone niż na zdjęciu)
♥ Paszteciki francuskie z kapustą i grzybami
♥ Panierowane pieczarki (nie ma na zdj)
♥ + tradycyjnie barszcz (nie ma na zdj)
Słodkie:
♥ Tort bardzo kokosowy
♥ Pralinki piernikowe
♥ Salceson (nazwa i przepis rodzinny, także nie tylko weganie wymyślają nazwy 'mięsne' w dodatku do dań słodkich ;))
I bonus, Felicjan podczas przygotowań świątecznych:
Gratulacje dla Mamy! I czekam z niecierpliwością na przepisy tych wszystkich pyszności, o których pisałaś:-)
OdpowiedzUsuńWidac ze Felicjan byl bardzo grzeczny i ze spokojem podchodzil do przygotowan. Przeciwienstwo moich kociakow.Te gdy tylko zobacza ze cos sie dzieje w kuchni musza byc pierwsze i wszysto widziec :))))))
OdpowiedzUsuńSame pyszności! Nie jestem weganką, ale tu na pewno nie brakowałoby mi żadnych mięs. Widać, że jeśli się chce, MOŻNA.
OdpowiedzUsuńPS: cudowny kociak!