Strony

Strony

26 kwietnia, 2014

Tęczowy pasztet zwany chlebkiem

Zostawiam was na najbliższy tydzień (jadę do Wiednia, juhu!) z ostatnim przepisem świątecznym. Przepis pochodzi z Puszki, jednak wrzucam go tutaj. Na puszce przepis jest mało konkretny, co może niektórych zniechęcać. Jeśli mamy mało czasu, nie radzę nawet myśleć o tym pasztecie. ;) Moja rodzina ten pasztet nazwała chlebkiem, dałam tyyyle kaszy kukurydzianej, że pasztet naprawdę może robić za kolorowy chlebek. Możemy go posmarować chrzanem lub dowolną pastą i nie ma potrzeby dodawania jeszcze pieczywa. Ważne jest, by nie miksować masy blenderem (będzie zbyt rzadka) oraz by każdej masy nie przyprawiać zbyt mocno w różny sposób (masy jako całość muszą współgrać ze sobą, więc np. białą masę można delikatnie przyprawić, a żółtą mocniej).


Tęczowy pasztet (na 3 małe keksówki!)
2 włoszczyzny (np. z gotowania bulionu)
1/2-1 szklanka groszku 
♥  brokuł
2 buraki
1 puszka białej fasoli
♥ 4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
♥ kasza kukurydziana (1 szklanka lub więcej)
♥ 3-4 łyżki kaszy manny
♥ 6 łyżek mąki ziemniaczanej
♥ garść pestek słonecznika
♥ pestki słonecznika, dyni, siemię lniane do posypania
♥ 2 łyżeczki chrzanu
♥ sól i pieprz czarny
♥ opcjonalne przyprawy: kurkuma, pieprz ziołowy, płatki drożdżowe, czosnek granulowany, bazylia, oregano
opcjonalnie: świeża/suszona natka pietruszki, koperek

Warzywa z włoszczyzny powinny być porządnie ugotowane (inaczej masa nie będzie jednolita). Gotuję także buraki w skórce, brokuł i groszek gotuję na parze. Następnie dzielę warzywa na kolory:
- Żółty: mniej niż połowa białych warzyw + odrobina marchewki
- Biały: pietruszka, seler
- Zielony: groszek, brokuł, natka pietruszki/koperek
- Pomarańczowy: marchew, koncentrat pomidorowy
- Czerwony: buraki
Każdy kolor rozgniatamy widelcem. Jeśli masa nie jest jednolita, mielę warzywa w maszynce. Buraki można zetrzeć na tarce. W międzyczasie słonecznik można zmielić w młynku do kawy.
Następnie dodaję białą fasolę do wszystkich mas (poza zieloną, a najwięcej do białej). Prawie połowę kaszy kukurydzianej* daję do żółtej masy, a resztę do pomarańczowej i czerwonej. Kaszę mannę daję do białej masy. Zmielony słonecznik daję do masy czerwonej i pomarańczowej (ewentualnie do innej masy, która nam wyszła niezbyt gęsta). Mąkę ziemniaczaną daję tylko do mas w razie potrzeby (2 łyżki do masy białej, po 1 łyżce do pozostałych mas, ale jeśli niektóre masy mają już dobrą konsystencję, to odpuszczam ten punkt). Mieszam każdą masę, następnie dodaję przyprawy. Do każdego koloru daję sól, pieprz ziołowy i płatki drożdżowe. Chrzan dodaję do czerwonej masy, kurkumę do żółtej, suszone zioła (natka, koperek, bazylia lub oregano) do zielonej, czosnek granulowany głównie do masy białej i trochę do pomarańczowej. Mieszam, próbuję, ewentualnie jeszcze przyprawiam. Białą masę zostawiam w miarę neutralną.
Przygotowuję keksówki (u mnie 1 mała i 1 duża) - smaruję je olejem. Następnie nakładam masy w kolejności: czerwona, pomarańczowa, zielona, biała, żółta. Po wierzchu posypuję pestkami słonecznika, dyni, dodaję siemię lniane. Piekę pasztety w 200 stopniach przez 35-40 minut.

* Radzę nie przesadzać z kaszą kukurydzianą i ogólnie z dodawaniem zagęstników do masy. Dałam tego dużo (zwłaszcza kaszy kukurydzianej), przez co mój pasztet w konsystencji bardziej przypomina chlebek niż pasztet do smarowania.

3 komentarze: