Strony

Strony

02 maja, 2014

Wegański Wiedeń

Tego postu o mały włos by nie było, bo z wyjazdem do Wiednia miałam spore kłopoty. To już chyba tradycja, że u mnie wakacje wiążą się ze stresem i zdaniem "chyba nigdzie nie pojadę". Tym razem zostawiłam wszystkie dokumenty w domu jadąc za chwilę do Warszawy. Musiałam w środku nocy wrócić do domu i liczyć na cud, że znajdę inny transport do Austrii na ostatnią chwilę. Stał się cud za który sporo przepłaciłam, ale było warto. Wiedeń okazał się piękny, zabytki były na każdym kroku, a ja żałowałam, że byłam tam tylko 3 dni. 

W tym roku zorganizowałam sobie wakacje wyjątkowo wcześnie, krótko i na dodatek w krajach, które nigdy mnie nie ciekawiły. Coś się zmieniło odkąd zostałam weganką i na podróże patrzę pod trochę innym kątem. Szukam wegańskich alternatyw, niedostępnych w Pl, nie tylko jedzeniowych, ale także kosmetycznych. W Wiedniu sklepów bio jest dużo, a produkty wege widziałam w każdym sklepie spożywczym, w jakim byłam. Najbardziej polubiłam sieć sklepów Spar (zwłaszcza eurospar), gdzie produktów wegańskich było sporo. Wielki wybór napojów roślinnych, smoothie, produktów Alpro, gotowych past i dań wegańskich. Ceny są porównywalne do niewegańskich odpowiedników.


W Wiedniu było wyjątkowo ciepło, przez ciągle widziałam ludzi jedzących lody. Stwierdziłam, że też odwiedzę lodziarnię, ale nie byle jaką. Veganista Ice Cream mieści się przy Neustiftgasse 23. Wszystkie lody są w 100% wegańskie, wafelki też. Porcje są ogromne, nie wiem czemu ale dostałam znacznie większą porcję niż inni... W każdym razie smak jogurtowo-malinowy (na bazie jogurtu sojowego) miażdży w pozytywnym sensie, a smak ciasteczkowy także jest pyszny. W miejscu jest przyjemna atmosfera, choć jest mało miejsca do siedzenia. Polecam wszystkim odwiedzenie tego miejsca, nie tylko weganie będą zadowoleni.

Jogurty Joya są dostępne w Polsce, nawet w Białymstoku, ale do tej pory próbowałam tylko naturalnego i truskawki. Smaczne jak zawsze. W Wiedniu widziałam też spory wybór mleka roślinnego tej firmy. Żeby było lepiej, widziałam także mleko Alpro, w tym w promocji 2,19 € za 2 litry. Bardzo żałowałam, że nie przyjechałam samochodem.

Herbata zielona i to nie jakaś koncernu testowanego (czyli Nestle), zamiast znikomej ilości ekstraktu z herbaty mamy tu napar z herbaty zielonej, lekko słodka. Pyszna.
Ziołowy dressing ze składem wegańskim. Gdybym miała jakiekolwiek szanse na zmieszczenie go w walizce, kupiłabym bez wahania dużą butelkę.

Mleko sojowe dostępne w sklepach Spar. Najlepsze, jakie do tej pory piłam. Słodkie, ale znacznie mniej niż te z Biedronki. Jedyne, które mogłabym tak po prostu pić szklankami. 1,29 €

Najlepszy hummus, jaki do tej pory jadłam, w 3 wersjach smakowych - naturalny, curry (!) i ziołowy. Kupiłam w Spar, 200g, około 2 €. Były także inne wersje, m.in. z mango i różowa z burakami. Można było kupić także pastę baba gannoush oraz falafel. Wszystko z krótkimi terminami ważności, za to bez zbędnych dodatków.

Pyszne, wegańskie wafelki. Wielkie, 400-gramowe opakowanie, kończące się zbyt szybko.


Produkty, które zabrałam do domu: napój sojowy o smaku waniliowym z Lidla (0,99 €), śmietana sojowa Alpro, margaryna Alpro (kupiłam trzy, po 1,79 €), hummus w 3 smakach, pasta pomidor-bazylia oraz falafel.

Na koniec muszę przyznać, że wybór wegańskich kosmetyków w Austrii jest spory. W sklepach bio jest praktycznie wszystko, produkty Lavery, Sante, Weledy. Nie są to tanie kosmetyki, ale fajna jest świadomość, że można po nie skoczyć tak po prostu do sklepu. Poniżej zdjęcie z wiedeńskiego Lusha. Lepiej nie wchodzić do środka jeśli nie chce się wydać fortuny.


Odwiedziłam też drogerię Markt (DM), DM jest tyle w Wiedniu co Rossmannów w Pl. Mają własne marki, tylko co do produktów Alverde jestem pewna, że są nietestowane na zwierzętach i niektóre mają oznaczenia vegan. Wybór produktów Froscha (także nietestowanych na zwierzętach) jest duży, w dodatku ceny są często niższe niż testowanych na zwierzętach odpowiedników.
Z Alverde kupiłam: 2 żele pod prysznic, 2 szampony, 2 odżywki, 2 deo roll-on, olejek do włosów, krem matujący do twarzy, masło do ciała, mini żel do mycia twarzy i dwufazowy płyn do demakijażu.


Z kolorówki kupiłam tusz do rzęs Alverde, krem bb Catrice i cienie Essence. Wybór produktów Catrice i Essence jest znacznie większy niż w Pl. Po prostu żyć, nie umierać. ;)

1 komentarz:

  1. Do Wiednia nie dotarłam jeszcze i nie miałam szansy poznać jego wegańskiej strony, ale chętnie bym się wybrała;)

    OdpowiedzUsuń