Bruschetta raz!
Jem straszliwie tradycyjne śniadania - niemalże zawsze kanapki. Może dlatego tak szybko mi się nudzą. Kanapeczki, kromeczki, chlebusie. Dlatego znam tysiąc przepisów na pasty, pasztety, smarowidła, dipy. O ironio, nie ma tu żadnego przepisu na śniadanie, nawet tradycyjne. A co tam, pokażę wam coś innego.
To jedno z niewielu zdjęć, na które patrzę i już mi ślinianki pracują, czuję zapach, pamiętam smak, ach. Do tego wszystkiego pamiętam okoliczności robienia zdjęcia. Mój facet podający śniadanie (stąd tu jego ręka), a ja krzyczę "jeszcze nie jedz, zdjęcie!". Chyba z tego wszystkiego zjem jutro takie śniadanie. Eh, gdyby jeszcze pomidorki miały smak taki jak latem.. :)
To, jak się robi bruschettę nie jest wielkim odkryciem, mamy szybkie i smaczne śniadanie.
Potrzebujemy bagietkę, pomidory i oliwki, suszone oregano też, wszystko w dowolnej ilości.
Bagietkę kroimy, smarujemy po każdej stronie odrobiną margaryny lub innym tłuszczem, jak kto woli. Rumienimy na suchej patelni przez chwilę. Kroimy pomidorki, kładziemy na bagietce, do tego rzucamy oliwkę to tu, to tam. Sypiemy oregano i już, zajadamy! Prościej być nie może!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
pyszniutka bruschetta:)
OdpowiedzUsuńsiła tkwi w prostocie ! pyszności :)
OdpowiedzUsuńStanowczo domagam się pełnego zdjęcia tatuażu. Mam pięć swoich (niedużych), ale uwielbiam oglądać czyjeś. Pleassssssssse.
OdpowiedzUsuńPola