Wbrew pozorom nie napiszę dziś o dobrych sposobach na przeziębienie/grypę. Zwykle wtedy jem ogromne ilości czosnku i piję herbatę imbirową na zmianę z malinową. Nie będzie też specjalnie o tym, czy weganie rzadziej choruję. Trudno mi to ocenić. Kiedyś miałam anginę za anginą, pochłaniałam straszne ilości antybiotyków, a w ramach osłony rządził nabiał, w dodatku jadłam wtedy byle co - kupne soki (sądząc że są zdrowe) i niezdrowe przekąski (jako że jestem chora, wszystko mi wolno). Jako wegetarianka chorowałam rzadziej, ale nie sądzę by miało to cokolwiek wspólnego z odżywianiem (mięso zastąpiłam nabiałem i jeszcze raz nabiałem niestety). Na weganizmie w końcu wzrosła u mnie świadomość w zakresie jedzenia, nabiał odszedł w zapomnienie, pojawiły się zielone koktajle (jarmuż♥), orzechy (nerkowce♥) i strączki. Zaczęłam suplementować witaminę D w okresie jesienno-zimowym i codziennie B12(!), od jakiegoś czasu do żelaznego zestawu dodałam chlorellę. Miałam cichą nadzieję, że to wszystko spowoduje wzrost odporności (gdyby jeszcze chciało mi się codziennie jeść świeżo zmielone siemię lniane). W międzyczasie pojawiła się praca w szpitalu, a to niestety pokomplikowało sprawy odporności. Pracując na hematologii powinnam być w 100% zdrowa, by dodatkowo nie narażać pacjentów, niestety tak łatwo nie jest. Wystarczyły słowa "coś mało choruję jako weganka", nowa praca i.. spadek odporności gotowy. Pochorowałam się pierwszego dnia pracy, żeby było śmieszniej załatwiałam wtedy sprawy formalne i na oddziale nie byłam nawet chwilę. ;) "Przechodziłam" chorobę, co podobno jest złe szczególnie dla serca, no cóż. Od tego czasu zdarzają mi się przeziębienia mniejsze i większe, znacznie częściej zanim zaczęłam pracę. Ciekawa jestem jak często bym chorowała mając bardziej przyjazną pracę w tym zakresie. Planuję wprowadzić codziennie picie zielonych koktajli z dodatkiem siemienia, ciekawa jestem czy to dużo zmieni w kwestii odporności. :)
Dzisiaj będą dwa dania. Idealne na osłabienie organizmu, bo nie musimy dużo czasu spędzać w kuchni, a dodatkowo zupa rozgrzewa za sprawą indyjskich przypraw. Ciasto musi być, bo jak chorować bez słodkości? ;) W końcu musimy mieć coś z chorowania, a bezkarne jedzenie ciasta to już coś.
♥ 1 szklanka czerwonej soczewicy
♥ 3-4 ziemniaki pokrojone w kostkę
♥ 2 marchewki
♥ 1 cebula
♥ 250 ml przecieru pomidorowego lub puszka pomidorów (dodałam jeszcze 70 g koncentratu pomidorowego dla podkręcenia koloru)
♥ przyprawy: curry, kumin, kolendra, ostra i słodka papryka
(można zamienić na przyprawę garam masala)
♥ sól, pieprz
♥ 1 litr bulionu warzywnego
Na rozgrzany olej wrzucam przyprawy. Po minucie dodaję pokrojoną w kostkę cebulę i smażę ją aż będzie szklista. Dodaję pokrojone warzywa (marchewkę i ziemniaki). Chwilę podsmażam. Dodaję soczewicę i zalewam bulionem. Gotuję na małym ogniu ok. 20 minut aż do momentu wszystko będzie miękkie. Soczewica powinna się rozpaść i nadać gęstości zupie. Na koniec dodaję przecier pomidorowy i ewentualnie koncentrat. Gotuję jeszcze kilka minut. W razie potrzeby przyprawiam solą i pieprzem.
Ciasto ananasowo-kokosowe (źródło)
♥ 2 szklanki mąki
♥ 1/2 szklanki cukru
♥ 1/4 szklanki oleju
♥ 1 łyżka sody
♥ 1 nieduża puszka ananasa (u mnie 560g)
♥ 1/2 szklanki wiórków koko
♥ Polewa czekoladowa: kakao, margaryna, cukier (te same proporcje)
Zbenderować ananasa z syropem ananasowym (ja zostawiłam jeden plasterek ananasa i wrzuciłam go pokrojonego już nie miksując). Dodaję pozostałe składniki i mieszam. Piekę w natłuszczonej formie przez ok. 35 minut w 160°C.
Polewa: rozpuszczam margarynę, dodaję cukier i kakao, mieszam do rozpuszczenia cukru.
Na wystudzone ciasto nakładam polewę. Opcjonalnie można posypać ciasto wiórkami kokosowymi.
A na koniec moje ostatnie zakupy z Vegekoszyka : )
Wegańskie sery Violife: naturalny, cheddar, zioła plastry, pizza plastry, ostra papryka do smarowania, pomidor i bazylia do smarowania, naturalny do smarowania. Bardzo ciekawa jestem jak smakują zwłaszcza te w plasterkach (lub "plajsterkach" jak się u mnie mówi). :) A poza tym: serek topiony naturalny, vege salami, najlepsza wegańska margaryna Alsan, płatki jaglane, karob, sól różowa i morska, vege przyprawa oraz wegańska karma dla psa (jedyna z dobrym składem dla zwierzaków na rynku polskim!).Tyyyyyle wegańskich substytutów nabiału, na szczęście nie zjem tego w tydzień. :)
P.S. Ostatnio w pracy usłyszałam jacy niektórzy są dziwni, że codziennie jedzą kaszę jaglaną. Pojawiło się też słowo karob i amarantus jako coś baaardzo dziwnego i zdrowego, ale żeby smacznego to nie. Ach, gdyby wiedzieli czym jest karob to by może zmienili zdanie. :)
P.S. Ostatnio w pracy usłyszałam jacy niektórzy są dziwni, że codziennie jedzą kaszę jaglaną. Pojawiło się też słowo karob i amarantus jako coś baaardzo dziwnego i zdrowego, ale żeby smacznego to nie. Ach, gdyby wiedzieli czym jest karob to by może zmienili zdanie. :)
nie jestem co prawda weganką, ostatnio uświadomiłam sobie, że nagle zeszłam na laktoowowegetarianizm i nie jem mięsa. mimo to, post przeczytałam z wielką uwagą ! ta zupka jest genialna.
OdpowiedzUsuńAkurat zupę z soczewicy (tylko nie taką gęstą) jadłam bardzo często jak byłam wegetarianką, ostatnio sobie o niej przypomniałam, także polecam. :)
UsuńA jedzenie dla psa też wegańskie? Jaki ma skład?
OdpowiedzUsuńTak, wegańskie. :) Czytałam, że taką karmę dla psa powinno się wprowadzać stopniowo przez 7-9 dni aż do całkowitego zastąpienia karmy tradycyjnej.
UsuńSkład: zboża*(pszenica*. kukurydza*). produkty pochodzenia roślinnego*(łupiny nasion słonecznika*. otręby pszenne*). soja*. drożdże. minerały
A ja właśnie siedzę w domu z przeziębieniem i gotuję krem z soczewicy wg Twojego przepisu.Niestety jestem w domu bez kuminu i kolendry [reszta na szczęście się znalazła] ale i tak pachnie bosko. Do tej pory robiłam zupę z soczewicy wg swojego przepisu, trochę się różni, ale z chęcią spróbowałam tego. Ciasto też wygląda smakowicie ale musi poczekać aż wyzdrowieję i pójdę na zakupy ... ;]
OdpowiedzUsuńCieszę się, mam nadzieję, że smakuje. :-) Odkąd znalazłam kumin w sklepie dodaję go do wielu dań, nie jest tu konieczny, ale nadaje ciekawego aromatu, podobnie z kolendrą.
UsuńNa odporność bardzo dobrze robi też sport, może jakieś bieganie? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie do biegania nie mogę się przekonać, póki co chodzę na zumbę, może dodam coś jeszcze do tego, żeby codziennie mieć więcej ruchu, ale chyba nie zacznę biegać dopóki nie znajdę kogoś kto będzie mi chciał towarzyszyć w tej niedoli w sensie w bieganiu. ;)
UsuńMnie teraz mocno wiatr zwiewa w stronę wegańską. Póki co ograniczam mocno odzwierzęce produkty no i zobaczymy jak to dalej pójdzie ;)
OdpowiedzUsuńCzy te sery są smaczne i podobne do tych z mleka? Od paru miesięcy jestem na wegańskiej i właśnie żółty ser to coś za czym marzę..za czym wzdycham :(
OdpowiedzUsuńNa pewno sery Violife są najlepsze w smaku ze wszystkich wegańskich dostępnych w Pl. Na ile są podobne do żółtego sera trzeba samemu ocenić. Fajnie też, że się topią podobnie jak standardowy ser. ;)
Usuń