Weganizm to nie tylko wspaniałe, pyszne jedzenie. To także wybór w kwestii kosmetyków. Dziś chcę wam pokazać krem
Make me Bio. To polska firma, która tworzy naturalne kosmetyki na bazie składników roślinnych.
O kremie od firmy: Krem przeznaczony do walki z niedoskonałościami skóry. Zmniejsza zaczerwienienia i zapobiega błyszczeniu. Olejek drzewa herbacianego łatwo przenika przez skórę i pomaga w walce z bakteriami beztlenowymi wywołującymi zmiany trądzikowe. Krem polecany jest również pod makijaż. Dzięki lekkiej konsystencji krem szybko się wchłania, zapewniając komfort problemowej skórze.
Skład: Aqua, vegetable glycerin, emulsifying wax NF, *organic Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Oil , Macadamia Ternifolia Seed Oil , Capric Triglyceride (fractionated coconut, *organic Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit , stearic acid, phenoxyethanol, xantham gum, Centella asiatica (gotu kola extract), Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract , Fragaria vesca (strawberry) fruit extract, Citrus medica limonum (Lemon) fruit extract, melaleuca alternifolia (tea tree) oil, Solanum Lycopersicum (tomato) leaf extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) essential oil. * Składniki organiczne
Krem jest zamknięty w ciemnym słoiczku, to chyba najlepsze opakowanie kosmetyku, z jakim miałam do czynienia. Krem ma odpowiednią konsystencję, dobrze się nakłada. Ma przyjemny zapach. Dobrze nawilża, nie powoduje ściągania skóry. Dzięki zawartości olejku herbacianego pomaga zmniejszać niedoskonałości skóry. Trzeba brać pod uwagę, że nie będą to duże zmiany. W moim przypadku krem najlepiej sprawdzał się w połączeniu z serum z witaminą C, choć w wersji solo także był dobry.
Opakowanie zawiera 60 ml kremu. Produkt jest wydajny, więc wystarczy na kilka miesięcy użytkowania. Krem nie jest tani, można go kupić za 45-50 zł. Mimo to jest warty spróbowania. Rzadko kiedy można w jednym kremie znaleźć tyle naturalnych, odżywczych składników dla skóry.
Krem mogłam przetestować dzięki współpracy ze sklepem
Eco Świat.