
Wiecie za co najbardziej lubię wiosnę? Za nowalijki, świeże truskawki, rabarbar, wieczorną jazdę rowerem, wypady nad rzekę, doglądanie szpinaku na działce, bieganie po lesie, po prostu za słońce... Mogłabym tak wymieniać bez końca. Wiosną dostaję skrzydeł, także w kuchni. Polubiłam zbieranie roślin w lesie czy na łące i przetwarzanie ich na coś domowego jak dzisiejszy syrop. O syropach z mniszka i stokrotek przeczytałam kiedyś u Kasi Weganki, ale zupełnie o tym zapomniałam. Ostatnio sobie o tym przypomniałam w momencie kiedy zobaczyłam dział