Inspiracje

(Pisząc do samej siebie.)

Dość z chodzeniem do pracy bez energii.
Dość codziennego zmęczenia po pracy.

Dość narzekania na brak czasu.
 Narzekania, że za mało robisz. 
(Robisz wystarczająco dużo. Za mało? - zrób coś z tym!)


Ciesz się chwilą.



Bądź wdzięczny. 
Codziennie pytaj siebie, za co jesteś wdzięczny.


Staraj się bardziej dla pacjentów.
Dodawaj im nadziei, pozytywnej energii.

Nie narzekaj! / ewentualnie narzekaj mniej ;)
Jeśli nie możesz zmienić jednej rzeczy, zmień te, na które masz wpływ.


Inspiruj się.
Obrazami, muzyką, ludźmi, psychologią, otoczeniem, końcówką jesieni.

Przypomnij sobie o swoich pasjach!

Odkryj siebie na nowo. I świat też.
Zapomnij o ograniczeniach.


Wydawaj pieniądze mądrze. Inwestuj w siebie. Rozsądnie.

Jeszcze raz. Inspiruj się i bądź inspiracją dla innych.

Zapisz sobie cele. Zmierzaj do nich.
Nie jesteś pesymistką, zrozum to. 

Będzie dobrze! : )

(powyższe zdjęcia nie są mojego autorstwa)
Zobacz więcej >

Koktajl banan-karob

Mimo przepracowanych 2 miesięcy wciąż nie mogę się przyzwyczaić do porannego wstawania. Rano ostatnie na co mam ochotę to śniadanie. Jednak nie wyobrażam sobie wyjść z domu będąc pozbawioną energii. Stąd wpadłam na pomysł, by robić koktajle. Jest to proste i naprawdę szybkie. Jeśli kompletnie nie mam czasu, robię koktajl, pakuję go i piję jak tylko znajdę się w pracy. Uwielbiam zielone szejki, ale odkąd skończył mi się jarmuż i nie mam gdzie go kupić (a do pewnego marketu, gdzie sprzedawali świnki w całości nie mam zamiaru wchodzić), kombinuję w inną stronę. Dzisiejszy koktajl dodaje energii, ma ciekawy, lekko karmelowy smak. Zrobiłam go na Restaurant Day i chyba smakował. ;) Podaję dokładne proporcje, choć jest to trudne. Nigdy nie robię szejków z przepisów. Wrzucam składniki na jakie mam ochotę, próbuję, poprawiam i gotowe.



Koktajl banan-karob
♥ 2 banany
1,5 szklanki mleka roślinnego
2 łyżki karobu
♥ ewentualnie cukier (banany są same w sobie słodkie)

Miksuję banany z mlekiem, następnie dodaję karob i mieszam.  


P.S. A jutro jadę do Warszawy i będę tu:
https://www.facebook.com/events/590500421005391/?ref=22

Zapraszam wszystkich! Oby nas było jak najwięcej!
Zobacz więcej >

Relacja z RD

W Sobotę brałam udział w karnawale vege jedzenia, czyli Restaurant Day. Nie miałam specjalnie czasu na zdjęcia. Oto co przyrządziłam: 
Podobno najbardziej smakował twarożek z orzechów nerkowca, tort i muffiny. : )

Tutaj przepisy, które wykorzystałam:

Tutaj Ekoquchnia ze swoimi specjałami:

Mój (potrójnie) czekoladowo-waniliowy tort z orzechami.
Wydaje mi się, że najlepszy, jaki do tej pory zrobiłam.
W oddali różowe burgery.
źródło: https://www.facebook.com/ZmoklaKura

Muffiny w dwóch wersjach - waniliowej i czekoladowej. Pierwszy raz robiłam do nich krem i muszę przyznać, że jest pyszny, bez zbędnej margaryny i w dodatku idealnie trzymający się muffinek.
Koktajl bananowo-karobowy i dyniowe brownie, które się chowa za muffinkami.

Dwa dni pichcenia, ale było warto! :)
Zobacz więcej >

Uwaga Białystok!

Odkąd przeprowadziłam się do Białegostoku (po 4 latach mieszkania w Łodzi i roku w Warszawie) obawiałam się, że nic tu się nie będzie działo, wegańskiego tym bardziej. Jakoś przeżyłam zamknięcie ostatniego vege lokalu, standardowy zestaw wegański czyli surówka + frytki już dawno mi się przejadł. O kawie na mleku sojowym w pierwszej lepszej kawiarni musiałam zapomnieć (choć już teraz znam 2 miejsca, gdzie można ją dostać). Mogłabym tak wymieniać i wymieniać niedogodności życia w mniejszym mieście (choć plusy też są!), zwłaszcza gdy jest się weganką . Ale nie o tym chcę dziś napisać.

Co będę robić dziś? Gotować, piec, kroić, próbować i jeszcze raz piec. A jutro? Jutro będę tu:



Restaurant Day to jeden dzień, w którym każdy może otworzyć własną restaurację. Nie ma tu ograniczeń, można wyjść w plener, do parku a może ogrodu, zrobić restauracyjny piknik. Więcej informacji tutaj: klik i klik.

A w Białymstoku będzie wyglądało to tak, że jutro od godziny 12:00 w nowo powstałej restauracji Zmokła Kura będzie uczta wegetariańsko-wegańska. Czy nie jest to piękne? A żeby było lepiej, podam tam smakołyki! Oprócz smakołyków zrobionych przeze mnie będą także te wykonane przez: Wild Tofu, Spicy Carrot, Eko Quchnię i Zieloną Kawiarenkę. Nigdy nie piekłam/gotowałam dla większej grupy, ale mam nadzieję, że dam radę. :)

P.S. Sprawdźcie co się dzieje w innych miastach, bo ta impreza dzieje się w całej Polsce, a także poza granicami naszego kraju. ;)



Zobacz więcej >

Jak przeżyć weganizm zimą

Wbrew pozorom nie pomyliły mi się pory roku. Do zimy jeszcze daleko (mam nadzieję!), a ja o niej myślę od siedemnastego lipca. Ha, nawet nie umiem określić miesiąca, od kiedy nie jem mięsa, ale co do tego myślenia o zimie jestem pewna. Piętnastego się obroniłam, szesnastego byłam zdziwiona, że nie czuję z tego powodu większej euforii, a siedemnastego już spokojnie mogłam rozmyślać o zimie. Wyobraźcie sobie środek lata. Mrożona kawa na mleku sojowym, wygrzewający się kot Felicjan w pełnym słońcu, cała gama owoców i warzyw, a ja zajadając się truskawkami myślę o grudniu. :) Żeby było śmieszniej, jestem ekstremalnie ciepłolubna. Wraz z początkiem października wyciągnęłam mój ulubiony koc w zeberkę, zadbałam o zapas herbatek rozgrzewających i wyciągnęłam kilka swetrów, tak na wszelki wypadek. Prędzej wyjdę z domu nieuczesana niż bez szalika. ;)


Pamiętam poprzednią zimę, pierwszą wegańską, byłam codziennie w trasie Warszawa-Łódź-Warszawa. To był piąty rok z dala od domu rodzinnego, z facetem u boku i kotem-żarłokiem. Nie wiedziałam jeszcze o suplementacji B12 ani o twarożku z nerkowców (!). Powoli odkrywałam możliwości kuchni roślinnej, czegoś jednak brakowało. Już teraz wiem, słoików! :) O nich właśnie dzisiaj będzie. Zimą wybór warzyw jest naprawdę kiepski. Pomidory są bez smaku, bakłażany strasznie drogie, a po kapustę kiszoną (nie kupujcie kwaszonej) trzeba jechać na drugi koniec miasta. Ale gdyby tak.. choć część darów lata (i jesieni) zatrzymać na dłużej? Po to właśnie ktoś wymyślił pasteryzację i zamrażarkę. W tym roku przerobiłam jakieś 25 kg pomidorów, 15 kg ogórków, niezliczone kilogramy cebuli i czosneczku. Zamroziłam między innymi truskawki, jagody, maliny, bób i jarmuż (za którym obecnie tęsknię, bo się skończył). Resztę pyszności zamknęłam w słoikach i powoli po nie sięgam. Nie chodzi mi o to, by zimą bazować jedynie na słoikach, ale chociażby mając 30 słoików z przecierem pomidorowym wykonanie obiadu po pracy jest o wiele prostsze. To takie szybkie, zdrowe jedzenie, pełne smaku.

Oto co zrobiłam:
WYTRAWNE








SŁODKIE



Na zdjęciach nie znalazły się: ogórki kiszone, grzybki w occie, sok z aronii, sok malinowy, ketchup z cukinii (!), papryka konserwowa i pewnie coś jeszcze. ;) Wpis ten jest przede wszystkim dla mnie, żeby pamiętać co zrobiłam, co warto powtórzyć w przyszłym roku, które przepisy warto zmodyfikować itd. Poniżej zrobiłam listę "słoikowych" pyszności, a po kliknięciu "czytaj więcej" pokażą się przepisy. Część przepisów robiłam po raz pierwszy, więc po kolei będę dodawać informacje odnośnie smaku. :)

WYTRAWNE
Ajvar
Przecier pomidorowy
Pomidory suszone
Sos słodko-kwaśny
Ketchup pomidorowy
Ketchup z cukinii, papryki i cebuli
Ketchup z cukinii (nie ma na zdj)
Papryka kiszona
Papryka konserwowa
Ogórki kiszone (nie ma na zdj)
Ogórki curry
Ogórki pomidorowe
Ogórki musztardowe
Ogórki słodko-kwaśne
Sałatka z ogórków, papryki i marchewki
Botwinka z buraczkami
Grzybki w occie (nie ma na zdj)

SŁODKIE
Dżem jabłko-gruszka-antonówka
Dżem wiśniowy
"Nutella" ze śliwek
Dżem z czerwonej porzeczki
Sok wiśniowy
Sok malinowy (nie ma na zdjęciu)
Sok z aronii i jabłek (nie ma na zdj)
Dżem z czarnych porzeczek

Zobacz więcej >
Zielone Love © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka