Kiedy miałam jeszcze niewielkie pojęcie o gotowaniu i pieczeniu, muffinki pojawiały się u mnie całkiem często. Były najprostszą formą słodkości, którą trudno było zepsuć. Teraz jeśli już robię muffiny, piekę je za każdym razem w innej wersji. Dzisiejszy przepis pochodzi od Isy Chandry Moskowitz z książki "Veganomicon". Nie byłabym sobą, gdybym przepisu trochę nie zmieniła. Dodałam owoce i daktyle, pominęłam dodatek mąki migdałowej. Musicie jeszcze wiedzieć, że muffinki na zdjęciu nie wyglądają tak dobrze jak będą wyglądać wasze. Zdjęcia pochodzą z czasów zepsutego piekarnika (czyli najwyższej temperatury z możliwych). Wasze muffiny będą bardziej puchate i będą nie tylko lepiej smakować, ale też będą lepiej wyglądać. :)
Muffinki z komosą lub kaszą jaglaną
♥ 1 szklanka mleka roślinnego
♥ 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego
♥ 1/4 szklanki oleju
♥ 1/4 szklanki słodu (u mnie wegański miód z mniszka)
♥ 1 1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
♥ 1 1/4 szklanki ugotowanej komosy (można zastąpić k. jaglaną)
♥ 1/2 szklanki owoców (u mnie maliny i pokrojona gruszka)
♥ 1/2 szklanki drobno posiekanych daktyli
♥ 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
♥ 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
♥ szczypta soli
W misce mieszam siemię lniane z mlekiem roślinnym. Następnie dodaję olej, słód i ekstrakt waniliowy, mieszam. Dodaję mąkę, proszek do pieczenia, sól i jeszcze raz mieszam. Na koniec dodaję komosę i daktyle. Miksuję na w miarę jednolitą masę. Na koniec dodaję owoce i delikatnie mieszam. Otrzymaną masę nakładam do foremek posmarowanych odrobiną oleju lub silikonowych foremek już nie dodając tłuszczu. Muffiny piekę ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni.