Wegańskie produkty testujących na zwierzętach koncernów

Dość często trafiam w internecie na zachwyty nad wegańskimi produktami, ochy i achy nie mają końca. Zazwyczaj cieszę się, bo dzięki temu znalazłam w sklepach wegańską czekoladę z masłem orzechowym. Są też zachwyty, których nie rozumiem tak do końca. Chodzi o wegańskie produkty firm, które należą do koncernów testujących na zwierzętach, są to między innymi takie produkty:

źródło: http://kuchniawege.blogspot.com/2011/08/original-source-vegan-cosmetics-in.html
Żele Original Source, wegańskie, mają nawet znaczek Vegan od Vegan Society
Należą do testującego na zwierzętach koncernu PZ Cussons
(aktualizacja: co do PZ Cussons są sprzeczne informacje)


Kosmetyki The Body Shop, sporo z wegańskim składem
Należą do testującego na zwierzętach koncernu L'Oreal

źródło: http://www.facetikuchnia.com.pl/
Ciastka Oreo original, wegańskie
Należą do testującego na zwierzętach koncernu Kraft Food


 Chipsy Lay's kiełbaska z cebulą, wegańskie
Należą do testującego na zwierzętach koncernu Pepsi-Co

źródło: http://pretty-vegan.blogspot.com
Najbardziej perfidna była kampania prowadzona przez The Body Shop. Kilka lat temu w sklepach TBS można było podpisać petycję mającą na celu wyrażenie sprzeciwu wobec testów na zwierzętach.  Tak, ta firma już wtedy należała do L'Oreal, czyli kupując produkt The Body Shop wspierało się pośrednio testy na zwierzętach (!). Na marketing TBS wiele osób się nabrało, m.in. dlatego, że wszelkie komentarze krytyczne na fanpage'u tej firmy były kasowane. Więcej możecie przeczytać na blogu Pralni
Ta perfidna kampania zakończyła się, za to na stronie TBS w każdej chwili możemy się dowiedzieć, że są przeciwko testowaniu na zwierzętach, a nawet że nigdy nie testowali (?!). To naprawdę ładnie brzmi, tylko jakoś nie wspominają tam, że należą do testującego koncernu.

Kwestia kupna wegańskiego produktu należącego do okrutnego koncernu cały czas wywołuje dyskusje, czasem większe, innym razem pojawi się mały komentarz niezauważalny dla większości. Argumentów zachęcających do kupna takich produktów jest całe mnóstwo: przecież nie zbawisz całego świata (identyczny argument mają mięsożercy wobec diety wege), sam produkt jest wegański i tylko to się liczy, kupując taki produkt pokazujesz, że jest zapotrzebowanie na wegańskie produkty (ale jednocześnie wspierasz testującą na zwierzętach korpo) czy też gdyby o tym powiedzieć komuś, kto zostaje vege zniechęci się już zupełnie. Jedna z wielu dyskusji, która miała miejsce, tutaj przy pytaniu o Oreo "O co chodzi z Oreo? Serio są wegańskie?":

Kontrargument jest jeden, ale znaczący - kupując taki produkt, wspierasz koncern testujący na zwierzętach. 

P.S. Nie chciałabym, by ten post miał wydźwięk taki, że dobrzy są tylko ci weganie, którzy nie kupują Oreo. Chodzi mi bardziej o zaznaczenie, że prędzej czy później możecie mieć taki dylemat. W moim przypadku nie było dylematu kupić-nie kupić. Po prostu dowiedziałam się, jakie produkty są wolne od okrucieństwa i tylko je kupuję. Nie zamierzam wspierać złych koncernów. Ta kwestia nie dotyczy tylko wegan, ale wegetarian, a nawet wszystkożerców, którzy nie chcą przykładać ręki do testów na zwierzętach (wiem, że są tacy). Dobrze też o tym wszystkim wiedzieć, jak następnym razem natraficie na genialny przepis z użyciem ciastek Oreo czy kolejne zachwyty nad nowym żelem Original Source.

Dopisek: Od czasu napisania tego postu pogląd w tym temacie mi się trochę zmienił. Nadal chętnie wspieram wegańskie firmy, ale takich jest niewiele. Kupuję produkty wegańskie należące do niewegańskiej firmy. Natomiast w dalszym ciągu nie zamierzam wspierać firm, które testują na zwierzętach (jak np. L'oreal).

Co Was bardziej przekonuje?

Udostępnij ten post

34 komentarze :

  1. A polecisz może jakieś dobre , wegańskie kosmetyki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dość ogólne pytanie. Jakie kosmetyki - do włosów, ciała, twarzy, kolorowe?

      Usuń
    2. Np. jakiś fajny żel pod prysznic. Do tej pory używałam właśnie Original Source (patrząc tylko na znaczek Vegan , nie zwracając uwagi na firmę!) ale teraz poszukuję czegoś w 100% etycznego i najlepiej z dobrym składem. :)

      Usuń
    3. Żele produkowane przez Rossmann (Isana, Alterra). Rossmann jakiś czas temu porzucił testy na zwierzętach.

      Usuń
    4. Z tych dostępnych w Rossmannie:
      żele Alterra (mają znaczek vegan, więc już nie trzeba wczytywać się w skład, alkohol wysoko w składzie, ale nie powinien wysuszać)
      Isana (skład nie jest zły ale b. dobry też nie - mają sls w składzie i mogą wysuszać, dodatkowo nie wszystkie są wegańskie)
      szampon Babydream (jako żel pod prysznic i szampon)
      płyn do higieny intymnej sensitive Facelle (ktoś mógłby się przyczepić co do lactid acid, ale z tego co wiem jest to wegański składnik, może służyć też jako szampon).
      Jeśli będziesz mieć kiedyś dostęp do drogerii dm (m.in. Niemcy, Czechy) - to koniecznie żele pod prysznic Alverde, pachną lepiej niż Original Source i skład jest przyjazny.
      Z tych droższych alternatyw i najczęściej dostępnych w sklepach internetowych - żele Faith in nature (cudnie pachną), Lavera, Skin Blossom.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje używanie kosmetyków ogranicza się praktycznie tylko do pasty do zębów, żelu (powyższej firmy, zresztą) i szamponu. Zawsze czytam skład danego produktu (choćby po łacinie - co to za problem ;D) i kupuję jedynie kosmetyki, które nie mają w składzie "żadnych zwierząt" :] Wcześniej nawet nie wpadłbym na punkt widzenia z tej strony - wspieranie firm testujących na zwierzętach, a produkujących kosmetyki wegańskie ... Zanieczyściłaś mi sumienie! :p
    Ale przepraszam, to jednak dla mnie ciut za dużo znać w pełnie wegańskie firmy zajmujące się kosmetologią. Nie chodzi mi o to, że jestem ignorantem, ale moja konsumpcja kosmetyków jest na tyle niskie, że raczej mogę nie mieć wielkich wyrzutów sumienia jak wykąpię się z użyciem "wegańskiego" żelu Original Source (który, nota bene, jako produkt "wegański" jest o wiele lepszy jakościowo od innych, a ceną nie odbiega zbytnio) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to faktycznie minimalizm. ;) Na szczęście nie trzeba pamiętać która korporacja co produkuje (choć ja już chcąc nie chcąc pamiętam), tutaj masz ściągę: http://notest.pl/listy są zaznaczone zarówno firmy nie testujące należące go do koncernu testującego, jak i firmy testujące + koncern testujący.

      Usuń
  4. Jak to ciągle trzeba być czujnym. Czasami zakupy to prawdziwe wyzwanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, ze czy jest się weganem, wegetarianinem czy też nie, dobrze jest rozszerzać swój światopogląd i miec wiedzę co się kupuje i u kogo się kupuje. Staram się nie kupować produktów z firm które przeprowadzają testy na zwierzętach - uważam to za okrutne - ale dzięki takim ludziom jak Ty dowiaduję się więcej o "niby" nie testach.
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  6. Każdy kupuje w zgodzie z własnym sumieniem. Na pewno warto być poinformowanym i podejmować te decyzje świadomie.
    Ja staram się zawsze wybrać kosmetyk nietestowany i wegański, ale przyznaje że od lat używam pewnego kremu od marki testującej, bo po prostu nie znalazłam jego odpowiednika u innych firm (a szukałam, niestety zawsze byłam rozczarowana).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem na komentarz sprzed ponad dwóch lat :D Ja mam ten sam problem. Używam obecnie dwóch kremów których nie jestem w stanie zastąpić bo są najlepsze dla mojej cery. Już się z tym pogodziłam, nie zrezygnuję całkiem z etycznego życia tylko dlatego, że nadal używam niektórych kosmetyków których marki testują. Już i tak wiele robimy dla zwierząt:)

      Usuń
  7. Hm ja jestem wszystkożercą. Kiedyś byłam wegetarianką, ale przez wzgląd na moje bardzo słabe stawy zaczęłam znowu jeść mięso. Czasami tego żałuję, ponieważ jestem osobą wierzącą i boli mnie, że ktoś kim powinnam się opiekować cierpi lub umiera (albo jedno i drugie) tylko dlatego, że ludziom jest tak wygodniej. Zawsze myślałam, że jak pójdę na weterynarię to będę mogła ratować zwierzęta. Teraz cieszę się, że na niej nie jestem. Ponieważ w przyszłości, dzięki mojej specjalizacji, być może znajdę lekarstwo na takie firmy. A sama weterynaria jest tak zepsuta, że weterynarz nawet nie może mieć własnego zdania w kwestii uśmiercania zwierząt "dla ich dobra". Nie krytykuję waszego podejścia i staram się kupować produkty nie testowane na zwierzętach. Bo testowanie jest według mnie szczytem wszystkiego. No dobra może, szczytem jest skórowanie. W każdym razie wracając do tematu, moim zdaniem, nie wystarczy nie kupować takich rzeczy. Bo klienteli mają te koncerny aż nazbyt dużo. Tutaj trzeba po prostu znaleźć złoty środek. Sposób, który będzie tańszy niż testowanie na zwierzętach. Wierzę, że nawet Chiński rząd jest na tyle interesowny by zmienić niektóre ustawy, jeśliby chodziło o mniejsze koszty produkcji lub kupna niektórych rzeczy. Dla takich właśnie rzeczy poszłam na bioinformatykę. Żeby szukać innych sposobów. Pozdrawiam was wszystkie i bardzo polecam mój kierunek, jest po nim ogromna gama możliwości w działaniu dla innych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ten wpis jest oparty na nieprawdziwych informacjach i odpowiedzialny za wiele złego. :F

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wpis jest oparty na prawdziwych informacjach, choć wiem, że niektórzy wolą by Oreo i Laysy były w 100% wegańskie i wolne od okrucieństwa... :P

      Usuń
    2. Chyba jednak się trochę zdezaktualizował, bo z wymienionych wyżej informacji tylko ta dotycząca TBS jest prawdą. Kraft/Mondelez nie testuje na zwierzętach, podobnie jak PepsiCo, nawet Peta już dawno o tym pisała. Tak samo jest z PZ Cussons, nie ma żadnych powodów, żeby uznawać tę firmę za testującą. Ale można tego nie wiedzieć, jeśli się inspiruje zdezaktualizowanymi listami sprzed kilku lat.

      Usuń
    3. Dzięki za komentarz. Co do PZ Cussons, na szczęście faktycznie odeszli od testów, choć warto dodać to co jest na ich stronie. Jest informacja o tym, że nie gwarantują, że składniki leków, czy też ich innych produktów medycznych nie są testowane, gdy testy są wymagane. Część osób na to zwraca uwagę. Co do Kraftu poszperałam i faktycznie z tego co wiem na dzień dzisiejszy są ok, pozostaje z tego tylko się cieszyć. :)

      Usuń
    4. Na stronach Pety i Leaping Bunny nie znalazłam informacji jakoby PZ Cussons, Kraft/Mondalez i PepsiCo były cruelty-free. (?)

      Usuń
    5. Tutaj łatwo się pogubić. Jak poprzednio odpowiadałam na komentarz dotarłam do informacji, że są cf z tym, że wiadomo - zależy jakim źródłom ufamy. Obecnie poszperałam i trafiam na sprzeczne informacje, więc uznałabym te firmy raczej jako niepewne.

      Usuń
  9. A orientujecie się jak jest z niemieckimi osmetykami 'Balea'? Testują na zwierzetach?

    OdpowiedzUsuń
  10. super;) dzieki;) a wiesz może czy sa wege?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sprawdzać składy lub zaglądać na stronę DM: www.dm.de Jeśli produkt jest wegański jest o tym informacja "Dieses Produkt ist vegan."

      Usuń
    2. aaa, widzisz;) człowiek uczy się całe życie;)

      Usuń
  11. Z tym żelem to troszkę się zawiodłam ale tak myślałam... tak jak mówisz ochy i achy i takie coś. Jednak mam pytanie apropo kosmetyku. Bardzo mi zależy na kupnie kredki do ust, jednak nie orientuje się (szukałam jakiś wegańskich natknęłam się na essence), jednak ta firma raczej również nie należy do jakiś zdrowych - mam na mysli, że w składzie jest jakaś mega chemia. Może trochę się orientujesz w tym temacie? Liczę na odpowiedz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kosmetyków kolorowych polecam Catrice, Essence też daje radę, Wet'n'wild (nie jestem pewna czy mają kredkę do ust, dostępne w Naturze). Tylko ciężko będzie kupić wegańską kredkę bez chemii, z lepszym składem powinna być Lavera.

      Usuń
  12. Heh, jestem na diecie wegańskiej (bo nie jestem chyba godna nazywać się weganką) od tygodnia i już jestem przytłoczona informacjami. Czy mogłabym prosić autorkę o zaktualizowanie wpisu? Najpierw się cieszyłam, że mogę nadal pić colę i jeść czipsy na imprezach, potem posmutniałam, że jednak nie mogę, a potem znowu się ucieszyłam po przejściu przez komentarze, że jednak mogę. Bardzo dezorientujący jest świat wegan:)
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weganizm naprawdę nie jest dezorientujący, tylko informacje krążące w internecie i kwestia testów na zwierzętach może trochę utrudnić życie.
      Od wpisu minęło spoooro czasu i częściowo zmieniło się moje podejście co do tego. Na dzień dzisiejszy z tego co się orientuję z powyższych firm PZ Cussons i L'oreal testuje na zwierzętach, Kraft Food nie, więc spokojnie możesz jeść oreo. Co do Pepsi Co nie będę się wypowiadać tak na 100% czy są cruelty free, bo nie mam pewności, a nie chciałabym Cię wprowadzić w błąd. Według: https://crueltyfreeblog.wordpress.com/tag/pepsico/ firma zgadza się na testy w krajach, gdzie jest to wymaga czyli np. w Chinach, ale odnośnik do źródła nie działa... Nie mam 100% pewności w dobrą stronę, więc nie uznaję firmy za cruelty-free.
      Mam nadzieję, że za bardzo Ci nie namieszałam.

      Usuń
  13. Witam. Mam pytanie odnośnie Oreo, nie mogę nigdzie znaleźć wiadomości o zaprzestaniu testowania na zwierzętach przez Kraft Food. Zatem jak, bezpieczne czy nie? Mogę poprosić o jakiegoś linka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam wyżej, zależy jakim źródłom ufamy. Dla mnie jest to niepewna firma, ponieważ krążą sprzeczne informacje na ten temat.

      Usuń
  14. Najbardziej moralnie było by nic nie kupować bo niemal każdy nowy produkt w mniejszym czy większym stopniu szkodzi środowisku, zwierzętom itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już kwestia czym się kierujemy - testowaniem na zwierzętach, składem wegetariańskim/wegańskim czy idąc jeszcze dalej - szkodliwością dla środowiska (ale to już nieco inna kategoria). Jeśli produkt jest wegański to nie widzę nic złego w sięganiu po niego. ;-)

      Usuń
  15. Z TBS jest trochę bardziej skomplikowana historia. W WO byl artykuł o babeczce, która ten biznes założyła i tam tłumaczyła, dlaczego postanowiła sprzedać go koncernowi, który posiada L'Oreal http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,4625603.html?disableRedirects=true

    OdpowiedzUsuń

Zielone Love © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka