Bananowy sernik na zimno


Zazwyczaj robię ciasta z sezonowymi owocami. Teraz byłyby to maliny, w sierpniu mam ogromne zapasy tych owoców. Są jednak dni, kiedy nie mam czasu na zrobienie mleka roślinnego czy na pieczenie biszkoptów. Bywa, że jest jest bardzo późno, a ja muszę mieć ciasto na już, no najpóźniej na jutro rano. W dodatku w takie dni najczęściej okazuje się, że wszystko co mogłabym wykorzystać właśnie się skończyło. Wpadam na pomysł wyczarowania pysznego ciasta czekoladowego, a tu jak na złość karob się skończył, kakao również, a ostatnią gorzką czekoladę zjadł jeden z domowników. Trzeba szybko zmienić plany i nie ma mowy o skomplikowanych deserach. W taki właśnie dzień zrobiłam wegański sernik na zimno. Udało się tylko dlatego, że miałam kilka bananów, agar i osamotnioną limonkę. Zainspirował mnie przepis Vegeluv.


Bananowy "sernik" na zimno
spód
100 g orzechów laskowych
garść daktyli
sok z 1/2 limonki 
masa
2 szklanki mleka sojowego waniliowego
3 łyżeczki agar agar
2 duże banany
100 g suszonych daktyli
sok z 1/2 limonki
na górę
galaretka (lub sok + agar)

Składniki na spód zmiksowałam na jednolitą masę. Następnie ułożyłam ją w okrągłej foremce.
Masa: Zagotowałam mleko sojowa z agarem, dodałam pozostałe składniki i zmiksowałam. Otrzymaną masę przelałam do formy, w której był już spód. Na koniec zrobiłam galaretkę, kiedy zaczęła stygnąć przelałam ją do formy. Ciasto wstawiłam do lodówki na 2-3 godziny.
Drobne uwagi: Masa bezpośrednio po zrobieniu z powodu daktyli jest bardzo słodka. Po wystygnięciu ciasto jest lekko słodkie.

Udostępnij ten post

7 komentarzy :

Zielone Love © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka